perypetii ciąg dalszy :)
wczoraj byłam u architekta super człowiek przede wszytskim dla tego że bierze połowę tego co wszyscy czyli 1000 zł :) a poza tym to wierny sobowtór Kuby Sienkieiwcza śpeiwającego lekarza.
Porozmawiamliśmy i doszliśmy do wniosku że położenie domu będzie takie:
od południa 12 m ogrodu
od północy -wejście - doległość od sąsiada 5 m
od zachodu 6 m
od wschodu 4 m na garaż który będzie wysunięty trochę przed budynek mieskzalny plus 5 m od garażu, zastanawiam się czy to jednak nie za dużo - wolałabym miec chyba na zachodzie ładną część ogrodu chociaż tam ma być tylko 1 okno od naszej sypiani więc nie wiem
Ale Pan architekt powiedział ze jak uzyskam na mapce pieczątkę z Zakładu Energetycznego że jest działka ma dostęp do prądu i możliwośc jego podłączenia to z wodociągów dostane zaraz pewnie i już w następnym tygodniu będizmey mogli złożyć papiery o pozwolenie na budowę
oczy mi się ze szczęścia szeroko otworzyły
i dziś już załatwiłam pieczątki na mapkach do Energetyków :)
ale żadna szczęśliwa chwila nie trwa wiecznie - dziś się dowiedziałam że taki układ domu w starostwie nie przejdzie gdyż to są dwie działki i choć ta mała ma 230 m2 i jest wyraźnie napisane że to jest działką wyłącznie na poserzenie tej peirwszej to linię swoją ma i nie mogę postawić domu w odległości 1 m od linni tej małej działki
mam dwa wyjścia
- scalić - potrwa to 1 miesiąc i pochłonie dodatkową kasę dla geodety
- przesunąć dom o 2 m do góry (zmniejszy mi sie mój ogród :/)
oczywiście wybrałam opcje drugą bo....nie mam wyjścia poprostu
wiec na rysunku powyżej będzie to wyglądać nieco inaczej - jak będę mieć już fachowo narysowany budynek to wkleję
Kochani słuchajcie czy jak godeta wytycza budynek to musi sie dokładnie trzymać adaptacji?? :P bo tak mi chodzi po głowie ...